Korzystając z ostatnich ciepłych październikowych dni, wybraliśmy się na wycieczkę do Parku Jurajskiego w Rybniku. Dojazd do Rybnika dla co poniektórych z naszych uczniów był strasznie nużący, jednak atrakcje jakie czekały na nas na miejscu wynagrodziły nam nudną podróż.
Pierwszym prehistorycznym gadem jaki powitał nas zaraz przy wejściu był żarłoczny T-rex. Nieustraszeni uczniowie i opiekunowie zdecydowali się na wejście do jego paszczy, co uwiecznione zostało na wielu pamiątkowych zdjęciach. Kawałek dalej czekał na nas przesympatyczny Diplodok z dwójką swoich małych dzieci. Diplodok jak dowiedzieliśmy się z tablic informacyjnych umieszczonych w parku był roślinożercą, pochłaniającym dziennie tonę roślin. Sięgał do 32 metrów wysokości. Innym roślinożercą spotkanym w parku był Triceratops, dinozaur z 3 rogami na głowie – kiedy zaczął wydawać donośne dźwięki i poruszać głową nasi uczniowie zamarli na chwilę w bezruchu, chwilę później rozległ się ich głośny śmiech. Wiele frajdy niektórym z naszych uczniów sprawiła możliwość wcielenia się w archeologa odkopującego szkielet 14 m T-rexa. Ta zabawa najbardziej przypadła do gustu Tobiaszowi, który biegał z łopatką po całej piaskownicy, odkopując co chwilę inny fragment wielkiego dinozaura.
Dużą atrakcją okazał się również ruchomy Dilfozaur, który po każdym otwarciu paszczy zaskakiwał przechodniów zimnym prysznicem. Na koniec zwiedzania równie zaskakujące znalezisko, wielkie jaja, do których nie chciał się przyznać żaden z zamieszkujących park dinozaurów.
Kontakt z wielkimi prehistorycznymi gadami na pewno na długo utkwi w pamięci naszym nieustraszonym podróżnikom.